Nasza-Biedronka.pl

[paul117]

Słuchajcie, tak formalnie, wg przepisów, do której godziny klient ma prawo wejść na sklep, do ktorej robić zakupy jesli dajmy na to sklep czynny jest do 22?
Ja wiem, każdemu spieszy się do domu, pod koniec pracy każdy jest zmęczony, ale czasami pilnujesz dziecko do 21:30 i masz chwile zeby szybko do tego sklepu polecieć.
10 min przed zamknięciem z calego sklepu kilka osob pokrzykuje: do kasy koniec pracy, a 4 minuty przed tą 22 juz przy kasie kierowniczka pokrzykuje na klienta robiąc mu wywody ze w życiu mu sie nie ułożyło, ze o 22 zamykają kratę a konczy się poleceniem przepakowania w koszyk zamiast w reklamówki zeby ta krate moogli zamknąć.

[Larrikol]

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, prawda?
Jako klient masz prawo wejść do sklepu w godzinach jego otwarcia. Kierownik przy zdrowych zmysłach, o 22 zamknie drzwi i obsłuży wszystkich klientów, którzy zdążyli wejść.
Z twojej strony to trochę nieodpowiedziane, że 10 min przed końcem wbijasz sie na konkretne zakupy, a nie po dwie pierdoły, które pozwolą Ci w te 10 min ogarnąć się z zakupami i wyjść ze sklepu, żeby pozwolić pracownikom normalnie i bez spiny ten sklep rozliczyć i zamknąć. A zamknięcie sklepu nie polega na zakluczeniu drzwi...

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, prawda?
Jako klient masz prawo wejść do sklepu w godzinach jego otwarcia. Kierownik przy zdrowych zmysłach, o 22 zamknie drzwi i obsłuży wszystkich klientów, którzy zdążyli wejść.
Z twojej strony to trochę nieodpowiedziane, że 10 min przed końcem wbijasz sie na konkretne zakupy, a nie po dwie pierdoły, które pozwolą Ci w te 10 min ogarnąć się z zakupami i wyjść ze sklepu, żeby pozwolić pracownikom normalnie i bez spiny ten sklep rozliczyć i zamknąć. A zamknięcie sklepu nie polega na zakluczeniu drzwi...

[paul117]

Ja to wszystko rozumiem, natomiast jeszcze raz: klient 4 minuty przed 22 był przy kasie z gotowymi zakupami. Także bez pokrzykiwan kierowniczki i jej uwag na 22 byłoby "na gotowo".
Ale dziękuję, chodzilo glownie o potwierdzenie do której teoretycznie klient ma prawo wejść na sklep bo kierowniczka kategorycznie temu zaprzeczała.
Po prostu czasem wystarczy być odrobine chociaż uprzejmym, jak jesteś sam i naskakuje na Ciebie kilka osób do spółki z ochroniarzem a sam jesteś po ciężkim dniu szybko robi się nieprzyjemnie.