To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Nasza-Biedronka.pl
Nieoficjalne i prywatne forum dla pracowników i klientów Biedronki

Praca w Biedronce - ubliżanie przez klientow

michał521 - 2015-04-16, 08:47
Temat postu: ubliżanie przez klientow
witam, moja dziewczyna pracuje w biedronce pracowała juz w niejednej,ale ta okazała sie być wyjątkowo "niemiła" ludzie są nauczeni że im wszystko wolno, ubliżają kasjerkom, są chamscy i niemili sam byłem juz swiadkiem nie jednej takiej sytuacji, oczywiscie jako oosoba postronna stanąłem po stronie kasjerki, wiem ze na tej biedronce panuje dziwne przekonanie i nacisk zeby przytakiwac klientowi "tak jestem idiotą" wiem nawet ze kierownikowi mozna tam nasra@@@ć na głowę, a on nie broniąc sie pozwoli na to, co mnie dziwi bo na innych biedronkach dziewczyny nie pozwalaja sobie na takie rzeczy, co z tym zrobic dzwonic na infolinie , zawiadamiac policje, wytaczac procesy o zniesławienia publiczne? proszę o podpowiedz jak radzicie sobie w takich sytuacjach
Kaboom - 2015-04-16, 09:13

"Zielona koszulka niczym zbroja - niech wszystko po niej spływa"

Ja się tego trzymam :)
Nieraz nawet mam z tego ubaw, bo im bardziej taki klient się wydziera, tym bardziej ja utwierdzam się w przekonaniu, że to idiota :)

Marakesz - 2015-04-16, 09:23

Otóż to.
Od siebie dodam..

"Nie dyskutuj z głupcem, najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem."

Ania7808 - 2015-04-16, 09:24

Niestety wszędzie zdarzają się takie sytuacje. My uczyłyśmy klientów, że jednak im wszystkiego nie wolno. Czasem mimo, że mi "nie wolno się odezwać" zwracałam klientom uwagę, stawałam w obronie firmy lub koleżanek albo siebie. Łatwo niektórzy klienci oceniają czy irytują się, ale jak się im wyjaśni niektóre sprawy to inaczej potem nas traktują. Ja stosowałam różne sposoby, aby klienci zmienili do nas stosunek. Czasem trzeba się "postawić" ale z taktem, czasem obrócić coś w żart, albo przytaknąć "hmmm no tak, rozumiem..."
Hell - 2015-04-16, 09:34

Dużo zależy od tego do jakiego rozmiaru urosło to "chamstwo". Czasem trzeba postawić jakieś granice zwłaszcza że takie sytuacje mogą przeszkadzać innym klientom.
sabina90 - 2015-04-16, 15:29

pracuje od niedawna ale juz zdarzylo mnie zirytowac pare klientow... jedni sa beszczelni rzucajac tekstami typu "przyszedlem do biedronki zeby pieniadze rozmienic" albo tekst drugiego "to ta pani bedzie latac za pieniedzmi zeby rozmienic" "to nie moj problem ze pani nie ma rozmienic" po prostu rece opadaja... albo idiotyczne zarty klientki bo kasujac produkty nie patrze na to zeby je ladnie poukladac.... i klientka rzuca do mnie tekstem ze ladny ma pani tu balagan i ze w domu pewnie tez tak jest.... a byly tam tylko produkty klienta i 5 paragonow bo nie mialam kiedy ich sprzatnac... i jak na takie teskty reagowac? ja na razie siedzialam cicho bo nie wiedzialam co moge a co nie, a na pracy mi zalezy...
smutna - 2015-04-16, 15:39

olej tych klientów ..ja juz sie nawet nie odzywam bo bym musiala sie opdezwac bardzo brzydko...wiec kasuje dalej i nie mowie nic ...to ich jeszcze bardziej wkurza he he
sabina90 - 2015-04-16, 16:05

ja juz nieraz mialam ochote cos odpowiedziec.... a raz jak klintka cos glupiego powiedziala tylko juz niepamietam co, i sie popatrzylam na nia spode łba to powiedziala zebym tak brzydko sie nie patrzyla....
etaba - 2015-04-16, 16:58

U nas jedna sprawa o zniesławienie trafiła do sądu. Sprawa zakończyła się polubownie i "klientka" musi zapłacić około 3 tyś odszkodowania.
sabina90 - 2015-04-16, 17:00

a co ta klientka dokladnie zrobila? co musi sie stac zeby taka sprawe do sadu podac?
etaba - 2015-04-16, 17:21

Ubliżała - i to wystarczy. Nikt nie ma prawa wrzeszczeć na inną osobę.

[ Dodano: 2015-04-16, 17:22 ]
Używając przy tym wulgaryzmów.

sabina90 - 2015-04-16, 17:55

tylko ze oni poki co nie wrzescza tylko maja glupie i irytujace teksty...
michał521 - 2015-04-16, 18:51

dziewczyny ! dzisiejsza sytuacja! kasuje starego dziadka ledwo sie na nogach trzymal, juz widzialem ze ma zly humor i ze wszystko mu nie pasuje bo napakowal wsztstko w pudelko po mleku - kazałem wyjąć- i wydaje mu 3 gr reszty a ten zamiast mi powiedziec ze nie chce "żółtych" to odwrocil sie wziął zamach i z całych sił rzucił tymi pieniedzmi o sciane. walnięty w łeb??
Hell - 2015-04-16, 18:56

Mnie to nawet takich żal, a jeszcze bardziej ich rodzin. :rool:
sabina90 - 2015-04-16, 18:59

oo to faktycznie chyba walniety.... u nas tylko babki sa tak walniete.... az sie cisna slowa... ludzie chyba sie za bardzo nauczyli ze po kasjerach moga sie wyrzyc bo oni nie moga im nic odpowiedziec... zero szacunku


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group