To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Nasza-Biedronka.pl
Nieoficjalne i prywatne forum dla pracowników i klientów Biedronki

Praca w Biedronce - Bycie magistrem w Polskiej Biedronce

Anonymous - 2014-12-10, 11:35

Bardzo ciekawa dyskusja. W pełni popieram Marakesz, narobili u nas pełno niepotrzebnych nikomu kierunków, gdzie byle osioł może skończyć, a teraz wielkie zdziwienie, że mamy ludzi wykształconych tylko na papierze, a fachowców zaczyna brakować od dawna. Sama szłam tą dziwną ścieżką edukacji, gdzie wstyd było pójść do zawodówki, bo to szkoła dla lelaków, a dziś ten lelak zarabia 2 razy więcej ode mnie, po jakże wynisłych studiach (z dupy) :)

Temat został wydzielony, więc możecie sobie śmiało dyskutować :)

Marakesz - 2014-12-10, 11:46

Bajdełej,

Marta, przecież jestem wykładowcą chemii..

wykładam chemię w Biedronce :lol:

anipa - 2014-12-10, 12:13

każdy z nas jest logistykiem (zmieść dostawę i kupę nonfoodu na magazynie), księgowym (wydaj dobrze resztę, rozlicz kasjera, wystaw fakturę itd., PRowcem (dzień dobry, zapraszam ponownie, mandarynki słodziutkie najlepsze), psychologiem i specem od towaroznawstwa i żywienia ( a ta śmietana to do zupy dobra?) ;) Kurna nie wiedziałam, że mam aż tyle magistrów :em29: :em29: :em29:
marta1 - 2014-12-10, 12:42

ja wam podam przykład z mojego życia rodzinnego : ja matka trojga dzieci gdy mój najstarszy młody skończył gimnazjum i chciał iść do liceum rzekłam :synu zawód i fach to podstawa magistrem jeszcze zdążysz być po czterdziestce :D
sewilka - 2014-12-10, 12:43

też mam magistra, na półce kurzy się drewniana deseczka ze złotymi literkami która otrzymałam wraz z stypendium prezesa rady ministrów... ale cóż było minęło... żyjemy w kraju takim a nie innym, że czasem trzeba schować papierek do kieszeni i iść do pracy gdzie często pomiata nami osoba, która nie wiadomo jakim cudem skończyła podstawówkę bo nie umie poprawnie pisać, albo zajęła wymarzone przez nas stanowisko tylko dlatego, że ma wysoko postawionego wujka... grunt to znać własną wartość i się tym nie załamywać...
marta1 - 2014-12-10, 12:52

tak racja i tego jak mieć szacunek do samego siebie i jak znać swoją wartość nie nauczą ani w szkole ani na studiach , tego uczy dom rodzinny :)
owadzik2 - 2014-12-10, 15:36

marta1 napisał/a:
tak racja i tego jak mieć szacunek do samego siebie i jak znać swoją wartość nie nauczą ani w szkole ani na studiach , tego uczy dom rodzinny :)


Święte słowa :D

Zed - 2014-12-10, 17:15

Tak sobie przypomniałem jak na jednym sklepie musiałem poprawić informacje wywieszoną przez moją KS, która wyglądała mniej więcej "Drogi klijenci, z powodu świont sklep w piątek będzie zamknięty". Przydało się pisanie tych nudnych prac dyplomowych, trochę polszczyzny opanowałem :lol:
owadzik2 - 2014-12-10, 17:58

Aż tyle błędów?? To wydaje się aż niemożliwe. Może to nie jest niedouczenie, tylko teraz to się tak sprytnie nazywa - dysleksja ;)
Zed - 2014-12-10, 18:02

Powiem tylko że była dość..."prosta". Pewnie miała problem aby nie wrzucić jakiejś "ku..y" między słowami, bo w jej mowie ich nie brakowało :)
owadzik2 - 2014-12-10, 18:05

A to co innego
Bartosz - 2014-12-10, 21:30

a ja nieco się wyróżniam, bo skończyłem zawodówkę. Nigdy nie lubiłem siedzieć nad książkami, a na lekcji szukałem innych zajęć. Moja postawa często skutkowała słabymi ocenami, którymi totalnie się nie przejmowałem do chwili półrocza, na którym miałem zagrożenie z 3-5 przedmiotów :rool: Dopiero przy zagrożeniu poraz pierwszy zaglądałem do książki i skromnych notatek z lekcji co skutkowało zaliczeniem wszystkich zaległych sprawdzianów i prac dodatkowych dla obiboków :#) Nigdy nie kiblowałem, a jedyne czego żałuje to zaniedbanie j.polskiego (gramatykę) i tylko nad tym ubolewam.

Odnośnie samego tematu jak i pracy po magistrze, to uważam bardzo podobnie jak Marakesz
Marakesz napisał/a:
(...)Cała reszta, która studiuje to poszukiwacze swojej przyszłości(...)

z zaznaczeniem, że nie ważne jaką szkołę kto ukończył, bo tak naprawdę wszystko sprowadza się do wrodzonej/nabytej inteligencji do przetrwania w panujących czasach.

Miawka - 2014-12-10, 22:44

Ja zaczęłam studia na administracji nie wiem po co??? Nie skończyłam i żałuję ale się cieszę bo i tak nie umiałabym siedzieć za biurkiem.
Anonymous - 2014-12-10, 23:14

Ja mam super kierunek turystyczny :) później poszłam po rozum do głowy i skończyłam rachunkowość, co z kolei uświadomiło mi, że w życiu bym nie mogła zajmować się tym zawodowo :D miałam jeszcze kilka innych kierunków na oku, ale dałam sobie spokój ze studiami. Lepiej skończyć jedne dobre studia z przyszłością, niż kilka byle jakich. Ale chociaż urlop miałam praktycznie od razu maksymalny :)
Dostrzegam też plusy, z czystym sumieniem będę mogła kiedyś swoim dzieciom poradzić tak, jak zrobiła to marta1, szkoda że moja mama mi tak nie podpowiedziała.

kluq - 2014-12-11, 00:15

Pociąg do wiedzy i zdolność logicznego myślenia albo się ma albo nie i nie ma możliwości nauczenia się tych dwóch rzeczy. W całości zgadzam się z Marakesz a podpis owadzik2, odzwierciedla jakże smutną prawdę o społeczeństwie naszych czasów.
Moja żona powtarza dzieciom ,że mają iść swoim własnym tempem takim które będzie czegoś od nich wymagało ale nie będzie spędzało im snu z powiek. Nawet jeśli mieliby zacząć od zawodówki przez technikum niech tak będzie zamiast od razu w technikum czy liceum zaliczyć wtopę.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group